Nie boję się, są realne ale nie całkiem. Od zawsze marzę o brunetce z brązowymi / zielonymi oczami która szanuje człowieka takim jakim jest i nie myśli tylko o kasie, nie ważny też jest wygląd tylko to co człowiek czuje, marzę też z innych opcji o Hondzie CBR 900RR Fireblade chociaż w życiu nie jeździłem sam na motocyklu, marzę też o Ferrari 360 modena chociaż nie mam prawa jazdy. Marzę o miłości na śmierć i życie, marzę o życiu dla siebie i razem ze sobą, marzę o Fordzie Mustangu z 58, ale może być nowy, marzę o Ibanezie JEM, czyli gitarze którą ma Steve Vai, marzę o tym aby mieć taką pracę aby nie wchodzić wiecznie na debet, cóż.. za dużo marzę ale np. jeśli chodzi o debet to obiecałem komuś, że mu pomogę i już prawie rok cierpie z tym debetem ale mam satysfakcje. Marzę przede wszystkim o.. NIEJ, o MIŁOŚCI, o tej kobiecie dla której znów oddam się w 110% i dam wszystko aby bylo dobrze.