Autor Wątek: Rock Opera „She”  (Przeczytany 9277 razy)

Offline November

  • Administrator
  • *****
  • Wiadomości: 170
    • TSK
Rock Opera „She”
« dnia: 22 Marzec, 2008, 03:12 »
Wydaje mi się, że to premiera godna wspomnienia.
Cytuj
Premiera niezwykłego wydawnictwa Clive’a Nolana już wkrótce. Dzieło do którego same przygotowania trwały ponad dwa lata już teraz wzbudza niecodzienne emocje nie tylko wśród fanów progrocka oraz zbiera bardzo pozytywne recenzje wśród znawców gatunku. Ta smutna, lecz niezwykle romantyczna historia opowiedziana jest przez Clive’a Nolana i spółkę w imponujący i porywający wręcz sposób – pisze Artur Chachlowski. Całość utrzymana jest w epickim, pełnym rozmachu stylu. Nazwa „rock opera” w przypadku „She” znajduje sobie wystarczające merytoryczne uzasadnienie. To dzieło przez cały czas balansuje gdzieś na granicy rocka, opery i wielkich widowisk rozpisanych na wielogłosy i rozbudowane partie instrumentalne. Posiada ono niesamowite tempo, przez cały czas coś się w nim dzieje, pojawiają się nowe wątki, nowe postaci, nowe pomysły melodyczne ilustrowane porywającymi aranżacjami i wspaniałą grą instrumentalistów. Tempo, dramaturgia i płynność akcji kilkakrotnie łamane są lirycznymi fragmentami (jak na przykład utwór „Closer”), dającymi chwile wytchnienia przed kolejnymi wydarzeniami i zwrotami akcji tej opowiadanej z wielkim epickim rozmachem historii.
Wieczny wiatr i wieczna noc...