Wielu Słuchaczy Trzeciej Strony Księżyca pamięta Go dobrze....
Dziś gdyby był wśród Nas obchodziłby swoje 49 urodziny… Tomasz Beksiński, bo o nim mowa urodził się w Sanoku. Fascynacje muzyczne przejawiał już w wieku dwunastu lat. Niejeden meloman mógł tylko pozazdrościć mu bogatej płytoteki. Dzięki temu poznawał różne osobowości związane ze światem radia. Na antenie zadebiutował u Marka Niedźwieckiego w 1982 roku. Zaczynał w Programie II Polskiego Radia. Jednak Słuchacze zapamiętali i kojarzą Go z Programem Trzecim, w którym prowadził „Trójkę pod Księżycem” aż do grudnia 1999 roku. Swoją ostatnią audycję zakończył słowami: "To była ostatnia audycja w tym roku, a może ostatnia w ogóle..." Współpracował z muzycznym pismem „Teraz Rock".Tłumaczył piosenki, filmy o „Jamesie Bondzie”, a także twórczość Monty Pytona...
O niektórych ludziach mówi się, że smutek mają zapisany w genach. On do takich należał. Skłaniałbym się raczej do stwierdzenia, że to niesamowita głębia i świadomość... Zapraszam do wyrażania wspomnień o Tomaszu i Jego audycjach. Jakby nie było w pewnym sensie pokrewnych Trzeciej Stronie Księżyca, a już na pewno kultowych... Nie tylko rocznica śmierci jest dobrym czasem do wspominania, także ten kończący się dzień, który był Jego świętem...
"Wszystkie te chwile przepadną w czasie, jak łzy w deszczu"...