Inne Galaktyki > Koncerty i Festiwale
THE CURE
Katatonia:
Mroczna Aga oczywiście się pojawiła ;) A tak na poważnie to jakie wrażenia po koncercie?
VLAD IV:
Wtorkowy deszczowy wieczór...Katowice-Spodek a na scenie The Cure.... oj takiego lekarstwa mi trzebabyło na moje ostatnie przeziębienie . Jak dla mnie był to wieczór , który pozostanie na zawsze w mej pamięci i żadne słowa nie oddadzą tego czym był dla mnie ten koncert.... gdy usłyszałem " A Forest" to oczami wyobraźni znalazłem się w mrocznym lesie , dlaczego akurat " A Forest"- ponieważ od tego utworu rozpoczęła się moja przygoda z zespołem Pana Smitha , i wynikający stąd ogromny sentyment jakim dażę ten niesamowity utwór. Po takim koncercie już z niecierpliwością czekam na nowe wydawnictwo" Cure'czaków". :)
Katatonia:
Tutaj miała być relacja z koncert The Cure mojego autorstwa .. Miała..
Ale... Jakiekolwiek próby opisania tego fenomenalnego wydarzenia kończą się fjaskiem.. O ile przed koncertem "świrowałam" jak to niektórzy określali na punkcie The Cure to po zawładnęli mną całkowicie.. Jestem chora na chorobę zwaną THE CURE ...
Mimo, iż mam zastrzeżenia co do set listy.. Nagłośnienia.. I takich tam.. To całokształ po prsostu REWELACJA..
Czuję niedosyt, ale to dobrze, bo już dziś nie potrafię się doczekać następnego koncertu... Mam nadzieję, tylko, że Panowie nie pozwolą mi uschnąć z tęsknoty i szybko wrócą...
Dzięki temu koncertowi do kultu głosu Roberta doszedł kult Jego Oczu.. A słuchanie utworów nabrało innego znaczenia..
Tylko jak teraz wrócić do rzeczywistości.. Z Curowego świata.... ? ? ? ?..........
Nawigacja
Idź do wersji pełnej