Autor Wątek: Samotne wyprawy na koncerty  (Przeczytany 12113 razy)

Offline Vea

  • Słuchacz
  • *
  • Wiadomości: 19
Samotne wyprawy na koncerty
« dnia: 18 Lipiec, 2008, 23:40 »
Zastanawia mnie w jaki sposób radzicie sobie z problemem "samotnych" koncertów?  Zdarza się, że znajomi nie mają czasu/ ochoty, a zapowiada się rewelacyjny koncert. niestety trzeba przejechać w jakiś inny zakątek Polski często nieznany i co wtedy robicie?

Offline Felis

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 1
Odp: Samotne wyprawy na koncerty
« Odpowiedź #1 dnia: 20 Lipiec, 2008, 20:01 »
Jade  :) sama

Offline Ice

  • Lunatyk
  • ***
  • Wiadomości: 163
    • Nowa Aleksandria
Odp: Samotne wyprawy na koncerty
« Odpowiedź #2 dnia: 20 Lipiec, 2008, 21:31 »
Jade  :) sama

- o właśnie. Moi znajomi nie bywają na tych koncertach, które mnie interesują, więc nie mam innego wyjścia. ;)

Offline Katatonia

  • Księżycowy Słuchacz
  • **
  • Wiadomości: 55
Odp: Samotne wyprawy na koncerty
« Odpowiedź #3 dnia: 20 Lipiec, 2008, 22:00 »
U mnie to jest odwrotnie... Zostaję w domu i obiecuję sobie, że następnym razem pojadę.. No ale ten "następny raz " jakoś nie potrafi nastąpić..
***
" Z małych miasteczek uciekam
Z dużych się ewakuuje" 
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

Offline Electrofanka

  • Księżycowy Słuchacz
  • **
  • Wiadomości: 65
Odp: Samotne wyprawy na koncerty
« Odpowiedź #4 dnia: 21 Lipiec, 2008, 15:24 »
Właśnie problem w tym że ja sobie w ogóle z tym nie radzę... :( Dlatego często wiele wspaniałych wydarzeń mnie omija :(
Dance or die...
I'm a memory.

Offline drzoanna

  • Słuchacze
  • *
  • Wiadomości: 7
Odp: Samotne wyprawy na koncerty
« Odpowiedź #5 dnia: 13 Marzec, 2009, 03:34 »
:) mnie nie omija żaden koncert, na ktorym mi zależy. Fakt - że z różnych powodów nie jeżdżę - ale w swoim mieście jestem na każdym . Często chodzę na nie sama i kompletnie się nie przejmuję - że sama. Szybko okazuje się bowiem, że tak naprawde sama nie jestem  :)
A kiedy jeszcze jeździłam - to też jeżdzilam sama. Stopem. Przez całą Polskę . I nie miałam z tym problemu.

O matko - no bo jaki w tym problem? Już w kolejce po bilety integruję się z tłumem  :D a potem - pod barierkami - jest coraz bardziej przyjacielsko  :D

a poważnie całkiem - jeśli gdzieś mnie nie ma, to nie dlatego, że byłabym tam sama.....