mnie nie omija żaden koncert, na ktorym mi zależy. Fakt - że z różnych powodów nie jeżdżę - ale w swoim mieście jestem na każdym . Często chodzę na nie sama i kompletnie się nie przejmuję - że sama. Szybko okazuje się bowiem, że tak naprawde sama nie jestem
A kiedy jeszcze jeździłam - to też jeżdzilam sama. Stopem. Przez całą Polskę . I nie miałam z tym problemu.
O matko - no bo jaki w tym problem? Już w kolejce po bilety integruję się z tłumem
a potem - pod barierkami - jest coraz bardziej przyjacielsko
a poważnie całkiem - jeśli gdzieś mnie nie ma, to nie dlatego, że byłabym tam sama.....